Tąpnięcie – Radosław Woliński
Edycja: 2021
System: Tajemnice Pętli
Setting: Polska lata 80te.
Liczba graczy: 2-4
Gotowe postacie: nie
Liczba sesji: 1
Dodatki: brak
Opis:
Nikt nie wie, czym jest Pętla, robotów ani pojazdów magnetytowych nikt z „cywilów” nigdy nie widział, wszystko jest utajnione przez rząd i INTERFIZ. Ale podczas akcji ratowniczej w kopalni Sośnica są wynoszeni górnicy z metalowymi częściami ciała. Dzieciaki dostają namiar na fabrykę gdzie prawdopodobnie są produkowane androidy. W zamian za zdobycie dowodów na istnienie humanoidalnych robotów dostaną zapłatę.
Katarzyna Kraińska
—————————
Marek Golonka
————————
Michał Kuras
Zupełnie inaczej niż autor Tąpnięcia czuję Tajemnice Pętli i nie mogłem się odnaleźć w tym tekście. Przede wszystkim: dlaczego dzieciaki w ogóle mają zainteresować się problemem? „W zamian za zdobycie dowodów na istnienie humanoidalnych robotów dostaną zapłatę”. Serio? Trudno mi sobie wyobrazić, że dzieciaki pełnią rolę najemników czy łowców nagród.
Zachowania BN’ów również są nie takie jak potrzeba. W Tajemnicach BG mają NIE MIEĆ wpływu na świat wg dorosłych i wymyślają różne bujdy. A tymczasem sąsiad / wujek górnik ma zdać im raport z tego, jak wygląda tąpnięcie w kopalni i komentować przyjazd ważniaków z INTERFIZu? Kolejna scena podobnie mnie zniechęca: większość ważnych informacji BG dowiedzą się, gdy podkradną się i podsłuchają rozmowę dwóch BN!
Niestety ten scenariusz nie oferuję mi niczego, dzięki czemu chciałbym go poprowadzić.
Janek Sielicki
————————
Marysia Piątkowska
Ten tekst nie byłby zły, gdyby serwował nam coś poza liniowym przejściem z punktu A do B przez pole przeszkód w kopalni. Chciałabym się również dowiedzieć, jakie opcje później, po zwiedzeniu tej tajemnej fabryki, mają Dzieciaki. Mechaniki nie jest dużo, a jeśli jest, to bardzo powtarzalna, ciężko więc też mówić o pełnym osadzeniu tej przygody w systemie per se. Brakuje mi motywacji postaci – w zasadzie dlaczego w ogóle ruszyli sprawdzać ten wypadek? Rozumiem, że w TP mamy coś takiego jak „Motywacja” i MG może się do niej po prostu odwołać, ale wciąż, jeśli miałby to być finałowy, a przynajmniej półfinałowy scenariusz, brakuje wiarygodności w postępowaniu Dzieciaków.
Na plus – bardzo fajny temat przygody, inny niż klasyczne dostępne w poderku czy na rynku, dodatkowo fajna oprawa graficzna i wykorzystanie ówczesnych mediów.
Mam jednak wrażenie ze to takie demo scenariusza, a chętnie dowiedziałabym się więcej.
Michał Sołtysiak
Ten scenariusz to przykład tekstu, który oszukuje czytelnika, gdyż nie jest całością. Ba, jest wręcz tylko wstępem, bo bohaterowie dowiadują się, że w kopalni jest coś nie tak, idą, sprawdzają, jest coś nie tak. Koniec. Bohaterowie to dzieciaki, więc niby niewiele mogą, ale od tekstu do Tajemnic Pętli wymagana jest jednak choć trochę rozbudowana fabuła.
Co dalej? Co planują w związku z wiedzą o kopalni? Nie wiem, co z tym zrobią, nie wiemy, co z tego wyniknie dla miasta w okolicach Pętli? Nic nie wiemy. Generalnie chciałbym zobaczyć, co z tego trailera, ewentualnie „pilota serialu” wyjdzie. Tylko nie ma ciągu dalszego.
Gdyby z tą jakością budowania scenografii i klimatu, autor by napisał całość, to spokojnie byłby to finał. Na tą chwilę mamy jedynie jednak rozbiegówkę i ciężko wyrokować, czy wyjdzie z tej fabuły coś naprawdę ciekawego. Potencja jest, zabrakło rozwinięcia i finału, oraz oczywiście przeciwnika, bo jakiś powinien być, choć bardzo skryty.
Paweł Domownik
- Bohaterowie podejrzewają, że coś jest nie tak w fabryce.
- Bohaterowie badają fabryke — coś jest tam nie tak.
- Koniec.
Tąpnięcie jest trochę jak skecz teatrzyku zielona gęś. Tak dojmująca brakuje mu jakiegoś zwrotu akcji/pointy staje się puentą sama w sobie.
Scenariusz to liniowa podróż szlakiem kolejnych informacji zaczynających się od dziwnego wypadku w kopalni. Na koniec dostajemy wizje fabryki niczym z Ai Spielberga. I to w zasadzie tyle.
Dostajemy tu przykładowe testy. Niestety nie dostajemy informacji co zrobić, kiedy naszym bohaterom nie wyjdą — co w połączeniu z liniowością przygody może prowadzić do zablokowania gry. Najlepszym przykładem jest test otwarcia drzwi do fabryki, co zrobić, jeżeli się nie uda?
Autor/ka prezentuje tu swoją mocno odmienna od systemowej wizje lat 80. Nie wiem jednak, czy wychodzi to temu materiałowi na dobre. Ukrycie całej dziwności, chociaż bardzo ciekawe nie generuje tutaj jakiejś wartości dodanej, cały ten scenariusz można by rozegrać w kanonicznej wersji i nie wiele by to zmieniło.
Kolejny problem to motywacja. Autor/ka zakłada, że BG zostaną wynajęci za pieniądze przez bn-a, żeby zbadać sprawa niczym awanturnicy w dedekach. Jest to tak bardzo wbrew duchowi oryginalnego systemu, który podkreśla dziecięca ciekawość, chęć eksploracji spotkania z innym, że kołek, na którym zawieszam niewiarę, pęka. Jeżeli już chcemy wprowadzić gotówkę, zobaczmy, jak rozwiązuje to ikoniczny dla epoki film Goonies gdzie skarb — pieniądze nie są celem samym w sobie a sposobem na ocalenie domu.
Ta przygoda byłaby znacznie lepsza, gdyby dołożyć jedną z dwóch rzeczy: Konflikt — bohaterowie muszą znaleźć w fabryce androidów X, zanim znajdzie to jakiś złol lub dobrze postawionego celu: bohaterowie muszą dowiedzieć się, o co chodzi z fabryką, żeby nie wiem, pomóc własnemu wujkowi, który stracił prace, bo androidy nie potrzebują deputatu węglowego.
Doceniam śmiałość w modyfikowaniu systemów, wprowadzanie własnych autorskich wizji. Samo to jednak nie wystarczy. Autorze, Autorko! Przeczytaj zeszłorocznego zwycięzcę „Salamandrę”, przeanalizuj i liczymy, że za rok prześlesz nam lepsza prace.
Piotr Cichy
Nie wiem, czy akurat dla dzieci, w które wcielają się w tym systemie gracze, ceny i pieniądze są najważniejsze. Chyba nie tędy droga do Tajemnic Pętli. Zapłata za misję niezbyt tutaj pasuje. Warto było jakoś inaczej to wymyśleć. Zresztą sam autor nie jest tu do końca konsekwentny, bo podaje ceny różnych produktów, ale nie pisze, jaką sumę oferuje zleceniodawca. Podobnym przykładem niedokładności w zahaczce jest to, że na przekazanie informacji umawia się z nimi na niedzielę, a nie wiadomo, jaki obecnie jest dzień tygodnia.
Mam wrażenie, że ten scenariusz to wstęp do dłuższej kampanii. Niewiele się tu w sumie dzieje. Sama Pętla pozostaje gdzieś w tle. Mamy wspomniane niewykrywalne samoloty i lewitujące czołgi, ale pociągnięcie tych wątków pozostawiono do dalszych przygód. Postać NPCa, Tadeusza Szymańskiego, jest ustawiana w roli patrona drużyny, który będzie zlecał kolejne misje. Niestety moim zdaniem do kampanii Tajemnic Pętli taka struktura niezbyt pasuje. Dzieciaki same powinny szukać tajemnic, a nie być najemnikami (zapłata!) dorosłego NPCa.
Największą zaletą tego scenariusza jest dokładnie opisana fabryka androidów – ze zdjęciami, dokładnymi planami i przemyślanym procesem produkcyjnym. Szkoda, że autorowi nie udało się wymyślić jakiejś ciekawej fabuły, która mogłaby wykorzystać tę lokalizację. Zaproponowane scenki to zdecydowanie za mało. Przydałoby się więcej interakcji – może jakiś pościg albo możliwość przeprogramowania androida i użycia go przez dzieciaki. Przygodę wzbogaciłby też jakiś ciekawszy cel dla graczy niż tylko: „Pójdźcie i zobaczcie, co tam się dzieje”. Może mogliby zdobyć tam jakieś ciekawe urządzenie? Więcej informacji o samej Pętli? Samo to, że ktoś produkuje androidy do niebezpiecznych prac nie jest niczym strasznym. Może warto było dodać jakieś poważniejsze zagrożenie albo przynajmniej jego sugestię? Jakiś android strażniczy, który dzieciaki musiałyby zniszczyć? Albo jakiś plan zastąpienia konkretnych mieszkańców Gliwic androidami? Dzieciaki z górnikami pewnie mają mniejszy kontakt niż np. z nauczycielami.
Dobrze, że autor w odpowiednich miejscach wskazuje, jakie testy gracze powinni wykonać. Szkoda, że tekst scenariusza nie uwzględnia w większym stopniu, jaki wpływ na przebieg wydarzeń miałyby nieudane testy. Zresztą w ogóle możnaby użyć więcej mechaniki Tajemnic Pętli, np. w odniesieniu do NPCów.
Witold Krawczyk
Podoba mi się dążenie do minimalizmu, świetne zdobiące tekst zdjęcia i barwny opis fabryki robotów. Nie podoba mi się gameplay – od tej strony Tąpnięcie to seria testów skradania i oglądanie krajobrazów. Przydałyby mi się wyzwania, zagadki, wybory.
Andrzej Stój
Nie rozumiem idei, jaka przyświecała autorowi tego tekstu. Wziął Tajemnice Pętli i zabrał z niej to, co wyróżnia ten system, a potem serwuje graczom wizytę w zakładzie montowania androidów, z której nic nie wynika. Tąpnięcie niestety nie broni się w taki sposób, jak inne mniej udane przygody – tam bohaterowie mogą coś robić, tutaj jedynie słuchać opisów MG. O ile w ogóle trafią do zakładu.
Do osoby odpowiedzialnej za tekst mogę napisać tylko jedno – nie poddawaj się! Spróbuj dokładnie przeanalizować notki członków kapituły, poczytać prace finalistów, a swoje pomysły skonfrontować z innymi drużynami, niż stali gracze. Jest przed tobą dużo pracy, ale pracy do wykonania.