Jestem mistrzem gry i graczem, tłumaczem erpegów (Tunnels & Trolls, Swords & Wizardry, Lady Blackbird) i autorem scenariuszy (Krwiożercy – wyróżnienie na Quentinie 2016, pisany razem z Aną Polanšćak Pomiot – zwycięzca Quentina 2017). Byłem szefem działu Dungeons & Dragons Poltergeista, teraz jestem mniej lub bardziej aktywnym erpegowym blogerem (Krokodyl z oczami na szypułkach).
Urodziłem się w 1991 roku. Skończyłem anglistykę. Na studiach pouczyłem się trochę groznawstwa i napisałem pracę o przygodach do Pendragona. Maluję figurki do bitewniaków. Uczę się rysować – do tej pory wychodziły mi głównie zębate ryby, ale w poszwach na poduszki jestem lepszy z każdym dniem.
Na jaki scenariusz oddam głos?
emocjonujący – sprawiający, że gracze i MG wciągną się w akcję i będzie im zależeć.
interaktywny – zostawiający graczom wiele do zrobienia, sprawiający, że sesja nie będzie monologiem mistrza gry.
praktyczny – dający się poprowadzić niewielkim wysiłkiem, czytelny, zawierający wszystkie niezbędne informacje i jak najmniej zbędnych.
Do tego dochodzi walor. Eksperymenty. Eleganckie rozwiązania. Wątki, których jeszcze nie było w RPG (a przynajmniej takie, których przeciętny MG nie wymyśli na poczekaniu). Mądre dylematy i prawdziwi BN-i. Lekkie pióro. Pomysły, na które sam bym nie wpadł. Uczucia. Dobre żarty.
Eksperymenty, które bym docenił:
Przygoda do włączenia w istniejącą kampanię. Krótki scenariusz na 3-4 godziny gry. Scenariusz do D&D. Scenariusz do storytellingu. Przygoda-skrzynka z narzędziami w stylu Lady Blackbird. System frontów do Apocalypse World nie mniej inspirujący i emocjonujący do klasycznych przygód. Dungeon. Nastrojowy i emocjonujący oldschoolowy moduł (gdyby Deep Carbon Observatory Patricka Stuarta kwalifikowało się na Quentina, miałoby u mnie finał). Scenariusz w formacie .rtf, .doc, .odt lub podobnym (MG łatwiej dostosuje pod siebie taką przygodę niż kiepsko złożonego PDF-a). Przygoda do poprowadzenia z marszu, bez przygotowań.