Salut dla bohaterów

„Salut dla bohaterów” (pdf)

Krzysztof Piskorski

Wyróżnienie.

Spoiler

Komentarze:

Magdalena Madej

Autor Salutu dla bohaterów porwał się na wyjątkowo trudne zadanie,
połączenia w jednym scenariuszu humoru i baśniowości z realizmem
psychologicznym i dramatycznym wyborem. Jestem pod ogromnym wrażeniem
tego, co udało się mu osiągnąć. Efekt końcowy jest naprawdę zaskakujący
i intrygujący, śmiało mogę powiedzieć, że nigdy wcześniej nie
spotkałam się z tak udaną próbą mariażu odrobiny absurdu z głębokimi
emocjami w sytuacji bez wyjścia. Jako danie pierwsze autor serwuje
nam latające krowy i biegający las, natomiast na drugie dostajemy
wioskę, której mieszkańcy ukrywają swoje osobiste tragedie. Tak
wyostrzony apetyt zaspokaja przystawką z inteligentnych Trolli
i wykwintnym deserem o nazwie „Losy wielu istnień zależą
od wyboru bohaterów”.

Mimo wyraźnych zalet scenariusz posiada również parę drobnych
niedociągnięć. Najistotniejszy zarzut to brak osobistego zaangażowania
postaci graczy w problematykę przygody (wolność jednostki) oraz
mało przekonujący sposób, w jaki autor ją traktuje. Mimo próby
gry z konwencją typowej przygody do AD&D, autorowi nie udało
się przełamać jej w najistotniejszym miejscu, zmienić podejścia
do drużyny, która nie powinna być przypadkową zbieraniną awanturników,
tylko bohaterami, którzy przeżywają swoje osobiste dramaty.

Krystyna Nahlik

Joanna Szaleniec

Po prostu rewelacyjny!!! Z początku naprawdę zabawny, potem naprawdę
wzruszający, wciągający graczy w dziwaczną, psychodeliczną atmosferę,
która jednak – jak się wkrótce okazuje – opiera się nie na absurdzie,
ale na zimnej, pełnej tragizmu logice… Jestem przekonana, że przygoda
musi mocno zaangażować graczy i pozostawić po sobie niezatarte
wspomnienia.

Julian Czurko

Bardzo piękna przygoda. Dużo humoru, garść fantazji, doprawione
prawdziwym dramatem. Przygoda, która swoim poziomem przerasta
o kilka klas system, do którego jest napisana. Urzekły mnie dwa
obrazki – tęczowego dymu z okien „iluzjonisty” i zabawy dzieci
w Czarną Śmierć (to dopiero musiało podziałać!). Szkoda, że bohaterowie
są tak mało zaangażowani emocjonalnie w dramat ludzi z Adziw.

Tomasz Z. Majkowski

Nie będę ukrywał – to jeden z moich faworytów. Jest, że tak slangowo
powiem, odjechany na maksa. I w dodatku oparty na motywie, którego
nienawidzę, a mimo to wcale mnie nie rozdrażnił. A przecież tak
nie lubię, gdy gracze wchodzą do innych światów…

Początek jest wspaniały, zwłaszcza załamująca się łąka i biegające
morze. Dialogi – jakkolwiek bardzo kojarzyły mi się z opcjami
dialogowymi w grach komputerowych – błyskotliwe. Atmosfera w miasteczku
trochę jak z Harry’ego Pottera, trochę jak z filmów Burtona, a
trochę jak z Lema (zwłaszcza księżniczka, co to wrzeszczy i budzi
mieszkańców).

Trolle są wręcz mistrzowskie.

I mogłoby być jeszcze lepiej, gdyby gracze jeszcze mocniej związali
się mieszkańcami miasteczka. Gdyby się w którymś spośród jego
mieszkańców zakochali, jeśliby jeden z nich okazał się członkiem
rodziny, czy z dawna zaginionym przyjacielem. Ale, skoro scenariusz
ma być dla dowolnej drużyny, jestem w stanie przejść i nad tym,
choć z pewnym ubolewaniem.

Martwi mnie natomiast fakt, że rosnące zniewolenie mieszkańców
Oka jest dość słabo zaakcentowane i w gruncie rzeczy cierpi wyłącznie
zapijaczony malarz. I w związku z tym problem staje się trochę
sztuczny – gdyby wszystkim coraz bardziej ciążyło jarzmo Obserwatorów,
być może dodałoby to rzeczy dramatyzmu…

Z drugiej oczywiście strony, podejmując decyzję o zagładzie zadowolonej
w gruncie rzeczy ze status quo społeczności gracze biorą na sumienia
jeszcze większy ciężar. Więc może to ja chciałbym za dużo? Bo
w gruncie rzeczy tak postawiony problem podoba mi się, a powyższa
uwaga to raczej głos w dyskusji, niż zarzut

Tak naprawdę nie podoba mi się za to fakt, że Obserwatorzy podejmują
walkę. Jeśli BG przedrą się już do ich siedziby, być może zabijając
przy tym kogoś, kto desperacko walczy o zachowanie rzeczy, dla
której poświęcił wolność, demony powinny dać się wyrżnąć jak barany.
W ten sposób główny ciężar emocjonalny scenariusza położony byłby
na moment decyzji o unicestwieniu pragnień w imię wolności i nie
rozpraszałaby go finałowa potyczka.

Co nie zmienia faktu, że jest to świetna przygoda.

Łukasz M. Pogoda

Maciej Reputakowski

Absolutna rewelacja.

Scenariusz dla każdego. Dla opowiadacza, który chce usłyszeć
ciekawą historię; dla stratega, który chce powalczyć i poeksplorować
lochy; dla odgrywacza, który szuka trudnych wyborów i problemów
moralnych; dla imprezowicza i jajcarza wreszcie, który znajdzie
się w swoim żywiole.

„Salut” jest doprawdy wydarzeniem w historii scenariuszy do gier
fabularnych. Chyba jeszcze nikt w tak dowcipny sposób nie sparodiował
konkretnego systemu (dochowując mu przy tym wierności), a przy
tym nie zażartował z samej formuły przygody do gry fabularnej,
która opiera się na bardzo utartych schematach. Co więcej – ten
scenariusz wcale nie jest głupawy! Przeciwnie – wymaga bardzo
dobrej drużyny, która będzie potrafiła płynnie przechodzić z zabawnych
sytuacji (sama lektura dostarcza masy zdrowego śmiechu) do całkiem
poważnych sekwencji i nie przestanie traktować sesji na serio.
W warstwie dramaturgicznej przeskoku pomiędzy farsą a dramatycznym
wyborem nie powstydziliby się ludzie teatru.

Można by się tu co najwyżej przyczepić, iż dobrze by się stało,
gdyby gracze sami mieli jakiś interes do Obserwatorów i sami osobiście
mogli coś stracić. Wtedy byłoby iście tragicznie. Ale i tak finał,
jako że gracze bez wątpienia zżyją się z mieszkańcami Planu, wypadnie
niezwykle efektownie.

Pisałem już, że absolutna rewelacja?

Marcin Segit

Michał 'Puszon’ Stachyra

Plus za tytuł (strasznie lubię ten film), minus za to, że to
D&D 🙂 Just kidding. Zaczyna się nieźle – po poważnym wstępie,
zaczynają się jasełka: latające krowy, biegnący las, ziemia o
konsystencji wody… Fajne absurdy. Śmiesznie. Potem robi się
nieco mniej wesoło. Naprawdę ciekawy i intrygujący pomysł. Całość
silnie trzyma się mechaniki D&D-owej, przy czym przygoda może
być wykorzystana w dowolnym świecie/ systemie. Zabawne dialogi,
znakomite są uduchowione trolle.

Dobrze poprowadzona przygoda przyniesie graczom kupę zabawy,
a także.. skłoni ich do refleksji…może… To jeden z minusów
bycia jurorem 'Q’ – nie można sobie już w taką przygodę zagrać.

Aaaa… nie wiem tylko czy mistrz gry poradzi sobie z ilością
humoru na sesji… łatwo tu o głupawkę…hehe latające krowy…
Miłe.

Krzysztof Świątek

PLUSY: złamanie konwencji D&D, inteligentna
intryga, barwne postacie NPC, trochę śmiechu, trochę łez…

MINUSY: może to zabrzmi dziwnie ale plusy tej przygody
(przynajmniej niektóre) to zarazem jej minusy – chodzi mi głownie
o brak satysfakcjonującego, takiego czystego wyjścia z sytuacji
– no i trudny do poprowadzenia. Takie dramaty to chyba trochę
za dużo dla sterydowych herosów D&D.

WRAŻENIA: podobało mi się, nawet bardzo, może
to nawet swoim misiom poprowadzę (jeśli można?). Mój numer 2.

[collapse]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *