Przemysław Frąckowiak-Szymański

Mam na imię Przemek i o mnie to w zasadzie tyle. Wygrałem poprzednią edycję Quentina ponieważ moja praca, podobnie jak praca mojego współzwycięzcy, miała jasnobrązowe tło.

A jeśli chodzi o Twój scenariusz, to w ocenie będę przede wszystkim zwracał uwagę na zgodność z tematem. Jeśli śledzisz uważnie quentinowe kanały, to na pewno już wiesz, że motywem przewodnim tegorocznej edycji jest gruzińska architektura sakralna wczesnego średniowiecza. I nie zamierzam przepuścić żadnego tekstu, którego autor zadowoli się ledwie bazyliką trzechcerkiewną w tle. Oczekuję inspirowanych sasanidzkimi pałacami budowli krzyżowo-kopułowych jako gwiezdnych piratów i plot twistów z Przedwiecznym tetrakonchosem w roli głównej.

Oczywiście, ponieważ nie sądzę, by ktokolwiek zechciał wysyłać scenariusz, który nie spełnia tych podstawowych wymogów, będę też stosował kryteria drugorzędne, takie jak:

  • Grywalność: skoro to gotowy scenariusz, to czy jako zawodowy leniwiec znajdę w nim wszystko, czego potrzebuję do poprowadzenia sesji, podane elegancko na tacy?
  • RPGowość: czy praca jest materiałem do gry fabularnej, czy po prostu dziwnie sformatowaną nowelą? Innymi słowy, czy to gracze decydują o toku zdarzeń?
  • Staranność: plugawy ołtarz pisze się przez u zwykłe i er zet.

Zauważ, że na tej liście nie ma m.in. oryginalności. Nie ma czegoś takiego. I tak Szekspir napisał już wszystkie możliwe historie. Tak, nawet tę o rebelii Śmiejżelków.

Najprościej jednak sprawę mogę ująć tak: spójrz na swój scenariusz. Może nawet go przeczytaj. Następnie zadaj sobie pytanie: gdybyś wydał na niego jedną „co łaskę”, to jak bardzo kwestionowałbyś swoje życiowe wybory, które doprowadziły Cię do tej chwili?

Ja również będę zadawał sobie to pytanie.

Powodzenia!